Maciek postarał się również w kwestii obiadu. Wędzony łosoś... pycha! Cały czas nie mogłam się nadziwić jego talentowi kulinarnemu, kompletnie się tego nie spodziewałam. Ok godziny 16 poszłam do internatu. W Morskim Oku mięliśmy się spotkać o 22. Każdy na pewno brał ze sobą jakieś osoby, więc od razu pomyślałam o Marcie i Kasi. Gdy przyszłam do pokoju, wraz z siostrą postanowiłyśmy się zdrzemnąć. W końcu Kot nas obudził jeszcze nie do końca wyspane. A na imprezkę trzeba być w pełnej gotowości. Między 18 a 19 przyszła Kate. Chwilę później zadzwonił do mnie Kacper z pytaniem, czy mogą do nas wpaść z Kamilem i Magdą na tzw beforeparty, ponieważ reszta średnio chciała pić przed wyjściem. Nie miałyśmy z tym żadnego problemu. Chociaż dziewczyny nie były zachwycone, że przyjdzie mój ex, bo od czasu naszego rozstania go jeszcze nie widziały. A na dodatek doskonale wiedziały, co się wydarzyło między nami przed dwoma tygodniami. Wyżej wymieniona trójka przyjechała dosłownie po 5 minutach od telefonu starszego z braci. Na początku atmosfera była nieco napięta, miałam wrażenie, że dziewczyny patrzą spode łba na Kamila. Kochałam je za to, jak ktoś skrzywdzi jedną z nas, to tak, jakby skrzywdził wszystkie. Jednak na szczęście po dwóch drinkach wszystko się rozluźniło. Zrobiło się jedynie dziwnie, gdy chłopacy spostrzegli mój zmieniony tatuaż. Kamil posmutniał, ale kompletnie mnie to nie ruszało. Nieco podpici postanowiliśmy się zaraz zbierać. Ubrałam klasyczną obcisłą małą czarną z długim rękawem i dekoltem. Z racji, że w Zakopanem panowała zima, założyłam do niej długie za kolana kozaki na dosyć wysokim obcasie. Włosy ułożone w grube loki, oczy podkreślone eyelinerem i kredką, a na ustach krwiście czerwona matowa szminka. Widziałam, jak Kamilowi zaświeciły się oczy. Kaśka w sumie wybrała podobny zestaw do mojego, tylko różnił się jedynie tym że miała sukienkę na ramiączkach. Moja siostra ubrała czarne jeansy i jakąś błyszczącą bluzkę. Co prawda, wyszukała z szafy coś dużo bardziej odważnego, jednak stanowczo zabroniłam jej tego nakładać. Wtedy dosłownie wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać, że teraz jestem taką moralistką, a w jej wieku byłam przecież gorsza. Jedynie na to prychnęłam i zaczęłam nakładać kurtkę. Jakieś pół godziny później staliśmy w kolejce do MO. Zauważyłam, że są już wszyscy. Byliśmy bardzo liczną grupą, w końcu szliśmy kadrą A (bez Horngachera, Grześka i Łukasza) i kadrą B (bez Matei i Bachledy), a niemal każdy miał ze sobą partnera. W pewnym momencie zauważyłam, jak macha do mnie uśmiechnięty Maciek. Bez uśmiechu od niechcenia mu odmachałam, po czym odwróciłam się do niego tyłem kompletnie go ignorując. Kaśka natychmiast wyczuła, że jest coś nie tak. Odpowiedziałam jej, że na ten wieczór mam pewien plan. I dzięki niemu zobaczę, jak to z nim naprawdę jest. Uśmiechnęłam się do niej tajemniczo i nic więcej nie powiedziałam. Poza nami i tak stało dużo ludzi. Zapowiadało się na niezłą imprezę, zwłaszcza że sporo z nich była solidnie pijana. Kilka godzin wcześniej chłopacy zarezerwowali dla nas dwie sąsiadujące ze sobą loże. Zrzuciliśmy się na nie. Dzięki temu mieliśmy w ramach ceny po trzy butelki litrowej wódki na jeden stolik. Nie da się ukryć, że pojawienie się skoczków w tym miejscu wzbudziło spore zainteresowanie. A więc hotki bywały tutaj chyba dzień i noc. Największym zainteresowaniem cieszył się Maciek. Czułam się cholernie o nie zazdrosna, chociaż on za bardzo nie dawał do tego powodów. Jednak udało mi się to opanować i kompletnie nie pokazałam tego po sobie. Cały czas się uśmiechałam i bawiłam w najlepsze. Bałam się jedynie co może ze mną zrobić alkohol. Bo raczej pod wpływem i jego i dodatkowo emocji często potrafiłam być agresywna. Jednak potrzebowałam go, by móc wprowadzić w życie swój plan. Jaki paradoks... to, co planowałam zrobić dotychczas nie sprawiało mi żadnej trudności. ŻADNEJ! A gdy chodzi o uczucia musiałam się napić, aby wznieść się ponad samą siebie... Emocje są zdecydowanie przereklamowane. Czemu nie umiem być kompletną znieczulicą? Jest w końcu tyle takich osób i zdecydowanie łatwiej im się żyje. Kot chciał, abym siedziała przy nim. Jednak jedynie spojrzałam na niego i usiadłam pomiędzy Martą i Kaśką. Obok mojej siostry siedział Piotrek z Justyną, dalej Maciek, a przy przyjaciółce Kacper, Magda i Kamil. Chyba zaskoczyłam tym zakopiańczyka, jednak nie zamierzałam nic zmieniać. Jak na tyle osób, to było mało alkoholu. Trunek poszedł szybko. Jednak z racji, że my wcześniej już zaczęliśmy picie, było w sam raz. Chciałam wziąć moje dziewczyny na parkiet, ale w tej chwili podszedł do nas młody chłopak.
-Zatańczysz?-Zwrócił się do mnie. Był przystojny. Uśmiechnęłam się łobuziersko i od razu się zgodziłam. Kusiło mnie, aby spojrzeć na Maćka, ale na szczęście udało mi się powstrzymać. Facet świetnie wywijał, aż myślałam że mi się w głowie zacznie kręcić. Zauważyłam, że do Kate przyszedł jej chłopak. Ustabilizowała się :) Zaraz potem znaleźli się obok. Większość skoczków wzięła z nas przykład. Po jakiś trzech piosenkach spostrzegłam, że ktoś do nas podszedł.
-Odbijany!-Usłyszałam Kamila. Zgodziłam się.
-Chyba możemy zatańczyć?-Spytał przybliżając mnie do siebie.
-W dzisiejszych czasach mało co zobowiązuje.-Uśmiechnęłam się.-I żeby nie było, mówię ogólnie.
-Wyglądasz najładniej ze wszystkich.
-Kamil, rozmawialiśmy o tym...-Spojrzałam na niego wymownie.
-Spokojnie. To było bez żadnego podtekstu. Wyjaśniłaś mi wszystko aż zbyt dobrze. Ale ja też chcę mieć z Tobą dobre relacje.
-To się cieszę z tego powodu. Nawet nie wiesz jak bardzo.-Mówiłam w pełni szczerze.-Jak tam? Podoba Ci się tutaj jakaś?
-Tak nie za bardzo.
Po jakiś dwóch piosenkach Kamil chciał iść do łazienki. Wtedy postanowiłam napić się jakiegoś drinka. Zauważyłam, że przy barze siedzi Maciek wraz z Kubą i Titusem. Cała rozpromieniona specjalnie wcisnęłam się tuż obok niego i zamówiłam sex on the beach.
-Jak tam imprezka?-Spytałam mocno się uśmiechając.
-A bardzo fajnie!-Odpowiedział starszy z braci.
-No mi też się podoba.-Uśmiechnęłam się.
-Ania, pijesz z nami shoty?-Wtrącił Krzysiu.
-No pewnie! Kuba, a gdzie jest Asia?
-A coś się źle czuła. Chciałem z nią zostać, ale kazała mi iść. Zasnęła.
-Ojj... pozdrów ją ode mnie.
-To za co wypijemy?-Spytał rozradowany Maciek podając mi kieliszek.
-Za nas, a za co!-Zawołałam.
-Bardzo dobry pomysł! Za nas!-Zawtórował mi Titus.
-Mmmm dobre!-Delektowałam się.
-Bo ja wybierałem!-Uniósł się dumą młodszy Kot. Po jego zachowaniu stwierdziłam, że muszę się bardziej postarać. W sekundę zlustrowałam całą salę, aż znalazłam swoją ofiarę.
-Wybaczcie panowie, idę na polowanko.-Powiedziałam odchodząc. W ostatniej chwili rzuciłam spojrzenie na Maćka, który na moment przestał się śmiać. Podeszłam do jakiegoś chłopaka i zaczęłam z nim rozmowę, Chwilę później brylowałam z nim na parkiecie. Po jednej piosence jakiś typek mnie odbił. Ale słabo tańczył, więc wybrałam sobie inną ofiarę. Chyba jeden z przystojniejszych facetów na tej imprezie. Nie miałam żadnych oporów, aby do niego podejść. Okazał się świetnym tancerzem. Na tyle dobrym, że tańczyliśmy bardzo długo. W pewnym momencie zaczęło się robić gorąco. Chłopak złapał mnie za szyję i zaczął przyciągać moje wargi do swoich. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Czy się wycofać, czy brnąć w to dalej. Kiedyś bym nie miała żadnego oporu.
-IDZIEMY.-Nagle ktoś mnie pociągnął za rękę.
-Maciek, oszalałeś???!!!-Wydarłam się za nim i po paru metrach wyrwałam mu swoje ramię.-Co Ty do jasnej cholery wyprawiasz?!
-To nie jest facet dla Ciebie.-Powiedział, gdy był już koło naszych loż. A akurat wszyscy w nich siedzieli.
-Słucham?-Skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Myślę, że dobrze słyszałaś.-Odwrócił się w moją stronę.
-A skąd Ty niby wiesz, kto jest dla mnie dobry?
-Bo jestem starszy. Żaden z tych, z którymi dzisiaj tańczyłaś. A ten ostatni w szczególności.
-Czy Ty śledzisz każdy mój ruch?!-Nie kryłam zdenerwowania.
-Nie musiałem tego robić.
-Wiesz co? Dzięki. Odechciało mi się tutaj kompletnie być!!-Krzyknęłam idąc w stronę wyjścia. Szybko ubrałam kurtkę.
-Ania musisz iść?-Usłyszałam Kubę i Kacpra.
-Nie wytrzymam z nim.-Mówiłam ze łzami w oczach.
-Nie wiesz, czemu tak zareagował?-Spojrzał na mnie znacząco starszy Kot.
-Bardzo chciałabym wiedzieć o co mu chodzi. Raz mi gada, że nie chce ze mną być, a potem odstawia cyrki. Sorry, mam dość.
Założeniem mojego planu nie było żadne przedstawienie. Chciałam wzbudzić w nim po prostu zazdrość. Z jednej strony czułam, że się udało, ale z drugiej to nie dało spodziewanego efektu. Szłam przed siebie płacząc.
-Ania, poczekaj !-Gdy to usłyszałam jedynie przyspieszyłam. Niestety, chwilę później ktoś zatarasował mi drogę i złapał mnie za ramiona. Jedynie spojrzałam na niego oczami pełnymi smutku.
-Przepraszam. Uniosłem się. Nie wiem, co mi się stało.-Maciek mówił już spokojniej.
-Może się wreszcie określisz jasno i już tak ostatecznie?-Spytałam drwiącym głosem.
-Określę?-Był zdziwiony. Fakt. Faceci nic nie kumają.
-Najpierw powiedziałeś mi, że nie możemy razem być. Potem robiłeś mi przez telefon ekscesy za to, że po prostu poszłam w góry z Kamilem. Potem znowu mnie od siebie odsunąłeś. A teraz zrobiłeś mi przy wszystkich wielką scenę zazdrości!-Łzy mi dalej leciały po policzku.
-Zazdrości nie...-Na jego słowa jedynie zmroziłam go wzrokiem.
-Proszę bardzo. Tu i teraz. Albo będziemy razem, albo przestaniesz odgrywać takie idiotyczne zachowania.-Dałam mu ultimatum.
-Ania...-Urwał. Zaczął coś kręcić głową, co odczytałam jako "nie". W ułamku sekundy minęłam go i zaczęłam iść dalej. Nie przeszłam nawet pięciu kroków, gdy pociągnął mnie za rękę i pocałował w usta. A więc jednak mój plan okazał się bardzo skuteczny.
_______________
Z racji, że miał to być jeden długi rozdział,
razem z tamtym, to dzisiaj już dodaję drugą część :)
Tadaaaam!
Ale ostrzegam, to jeszcze nie koniec ich perypetii xd
Ale dzisiaj Kamil odpalił rakietę w Planicy !
-Zatańczysz?-Zwrócił się do mnie. Był przystojny. Uśmiechnęłam się łobuziersko i od razu się zgodziłam. Kusiło mnie, aby spojrzeć na Maćka, ale na szczęście udało mi się powstrzymać. Facet świetnie wywijał, aż myślałam że mi się w głowie zacznie kręcić. Zauważyłam, że do Kate przyszedł jej chłopak. Ustabilizowała się :) Zaraz potem znaleźli się obok. Większość skoczków wzięła z nas przykład. Po jakiś trzech piosenkach spostrzegłam, że ktoś do nas podszedł.
-Odbijany!-Usłyszałam Kamila. Zgodziłam się.
-Chyba możemy zatańczyć?-Spytał przybliżając mnie do siebie.
-W dzisiejszych czasach mało co zobowiązuje.-Uśmiechnęłam się.-I żeby nie było, mówię ogólnie.
-Wyglądasz najładniej ze wszystkich.
-Kamil, rozmawialiśmy o tym...-Spojrzałam na niego wymownie.
-Spokojnie. To było bez żadnego podtekstu. Wyjaśniłaś mi wszystko aż zbyt dobrze. Ale ja też chcę mieć z Tobą dobre relacje.
-To się cieszę z tego powodu. Nawet nie wiesz jak bardzo.-Mówiłam w pełni szczerze.-Jak tam? Podoba Ci się tutaj jakaś?
-Tak nie za bardzo.
Po jakiś dwóch piosenkach Kamil chciał iść do łazienki. Wtedy postanowiłam napić się jakiegoś drinka. Zauważyłam, że przy barze siedzi Maciek wraz z Kubą i Titusem. Cała rozpromieniona specjalnie wcisnęłam się tuż obok niego i zamówiłam sex on the beach.
-Jak tam imprezka?-Spytałam mocno się uśmiechając.
-A bardzo fajnie!-Odpowiedział starszy z braci.
-No mi też się podoba.-Uśmiechnęłam się.
-Ania, pijesz z nami shoty?-Wtrącił Krzysiu.
-No pewnie! Kuba, a gdzie jest Asia?
-A coś się źle czuła. Chciałem z nią zostać, ale kazała mi iść. Zasnęła.
-Ojj... pozdrów ją ode mnie.
-To za co wypijemy?-Spytał rozradowany Maciek podając mi kieliszek.
-Za nas, a za co!-Zawołałam.
-Bardzo dobry pomysł! Za nas!-Zawtórował mi Titus.
-Mmmm dobre!-Delektowałam się.
-Bo ja wybierałem!-Uniósł się dumą młodszy Kot. Po jego zachowaniu stwierdziłam, że muszę się bardziej postarać. W sekundę zlustrowałam całą salę, aż znalazłam swoją ofiarę.
-Wybaczcie panowie, idę na polowanko.-Powiedziałam odchodząc. W ostatniej chwili rzuciłam spojrzenie na Maćka, który na moment przestał się śmiać. Podeszłam do jakiegoś chłopaka i zaczęłam z nim rozmowę, Chwilę później brylowałam z nim na parkiecie. Po jednej piosence jakiś typek mnie odbił. Ale słabo tańczył, więc wybrałam sobie inną ofiarę. Chyba jeden z przystojniejszych facetów na tej imprezie. Nie miałam żadnych oporów, aby do niego podejść. Okazał się świetnym tancerzem. Na tyle dobrym, że tańczyliśmy bardzo długo. W pewnym momencie zaczęło się robić gorąco. Chłopak złapał mnie za szyję i zaczął przyciągać moje wargi do swoich. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Czy się wycofać, czy brnąć w to dalej. Kiedyś bym nie miała żadnego oporu.
-IDZIEMY.-Nagle ktoś mnie pociągnął za rękę.
-Maciek, oszalałeś???!!!-Wydarłam się za nim i po paru metrach wyrwałam mu swoje ramię.-Co Ty do jasnej cholery wyprawiasz?!
-To nie jest facet dla Ciebie.-Powiedział, gdy był już koło naszych loż. A akurat wszyscy w nich siedzieli.
-Słucham?-Skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Myślę, że dobrze słyszałaś.-Odwrócił się w moją stronę.
-A skąd Ty niby wiesz, kto jest dla mnie dobry?
-Bo jestem starszy. Żaden z tych, z którymi dzisiaj tańczyłaś. A ten ostatni w szczególności.
-Czy Ty śledzisz każdy mój ruch?!-Nie kryłam zdenerwowania.
-Nie musiałem tego robić.
-Wiesz co? Dzięki. Odechciało mi się tutaj kompletnie być!!-Krzyknęłam idąc w stronę wyjścia. Szybko ubrałam kurtkę.
-Ania musisz iść?-Usłyszałam Kubę i Kacpra.
-Nie wytrzymam z nim.-Mówiłam ze łzami w oczach.
-Nie wiesz, czemu tak zareagował?-Spojrzał na mnie znacząco starszy Kot.
-Bardzo chciałabym wiedzieć o co mu chodzi. Raz mi gada, że nie chce ze mną być, a potem odstawia cyrki. Sorry, mam dość.
Założeniem mojego planu nie było żadne przedstawienie. Chciałam wzbudzić w nim po prostu zazdrość. Z jednej strony czułam, że się udało, ale z drugiej to nie dało spodziewanego efektu. Szłam przed siebie płacząc.
-Ania, poczekaj !-Gdy to usłyszałam jedynie przyspieszyłam. Niestety, chwilę później ktoś zatarasował mi drogę i złapał mnie za ramiona. Jedynie spojrzałam na niego oczami pełnymi smutku.
-Przepraszam. Uniosłem się. Nie wiem, co mi się stało.-Maciek mówił już spokojniej.
-Może się wreszcie określisz jasno i już tak ostatecznie?-Spytałam drwiącym głosem.
-Określę?-Był zdziwiony. Fakt. Faceci nic nie kumają.
-Najpierw powiedziałeś mi, że nie możemy razem być. Potem robiłeś mi przez telefon ekscesy za to, że po prostu poszłam w góry z Kamilem. Potem znowu mnie od siebie odsunąłeś. A teraz zrobiłeś mi przy wszystkich wielką scenę zazdrości!-Łzy mi dalej leciały po policzku.
-Zazdrości nie...-Na jego słowa jedynie zmroziłam go wzrokiem.
-Proszę bardzo. Tu i teraz. Albo będziemy razem, albo przestaniesz odgrywać takie idiotyczne zachowania.-Dałam mu ultimatum.
-Ania...-Urwał. Zaczął coś kręcić głową, co odczytałam jako "nie". W ułamku sekundy minęłam go i zaczęłam iść dalej. Nie przeszłam nawet pięciu kroków, gdy pociągnął mnie za rękę i pocałował w usta. A więc jednak mój plan okazał się bardzo skuteczny.
_______________
Z racji, że miał to być jeden długi rozdział,
razem z tamtym, to dzisiaj już dodaję drugą część :)
Tadaaaam!
Ale ostrzegam, to jeszcze nie koniec ich perypetii xd
Ale dzisiaj Kamil odpalił rakietę w Planicy !