piątek, 25 listopada 2016

ROZDZIAŁ I

Inauguracja, jak inauguracja. Dyrektor chwilę pogadał, poszliśmy do sal i tyle. Ciężko powiedzieć, bym się stęskniła za swoją klasą. W wakacje często urządzaliśmy jakieś imprezy. Zwłaszcza, że większość z nas miała wtedy osiemnastki. Ja miałam tego pecha, że moja osiemnastka wypada w ostatnie dni listopada. A może to i dobrze? W lecie bardzo dużo osób wyjeżdżało i na każdych urodzinach mieliśmy zmienny skład. Ale przynajmniej było ciepło i mogliśmy posiedzieć na dworze. Nasza paczka jest wyjątkowo zgrana. Zawsze spotykam się głównie z Kaśką, Danielem, Dawidem i Alanem. Czasami dochodzą do nas jakieś osoby, również z naszej kochanej 3a, ale szybciej trzymamy się własnego grona, Z tego co wiem, dostaliśmy miano "popularsów", czy tam "szlachty". Owszem, Kaśka i Dawid lubili sobie ponaśmiewać się, jak to są lepsi od innych. Nie zgadzałam się z nimi, jednak czasami i mi się zdarzało traktować innych z wyższością. Jednak nie rozumiem kompletnie, dlaczego dostałam łatkę księżniczki. Bo o siebie dbałam? Tutaj każdy tak robił... Zdecydowanie się nie zgadzałam z tym zdaniem.
Zaraz po wyjściu z klasy postanowiliśmy paczką pójść na jakieś piwko. Zauważyłam, że dzwoniła do mnie siostra, jednak nie interesowała mnie w tej chwili. Chciała się też przeprowadzać do Zakopanego, to niech sobie radzi. Mnie w pierwszej klasie nikt nie trzymał za rączkę, nie mamy tutaj żadnej rodziny więc byłam kompletnie sama. A mimo to, jakoś żyję. Ona też sobie poradzi. Skręciliśmy parę razy aż doszliśmy na słynne Krupówki. Jak zwykle było na nich dużo turystów. Na szczęście w naszym ulubionym pubie były wolne stoliki. Wchodząc do środka mrugnęłam okiem do kelnera, który za każdym razem ewidentnie ślinił się na mój widok. Kaśka mi mówiła, bym tak nie robiła. Dawałam jemu tylko nadzieję, chociaż nie byłam nim zainteresowana. Nic na to nie poradzę, że lubię gdy faceci zwracają na mnie uwagę. Już przyzwyczaiłam się do tego w Chochołowie, teraz było dokładnie tak samo.
-Poprosimy pięć piw z nalewaka.-Uśmiechnęłam się do niego zawadiacko. Znowu się zapatrzył.
-To będzie 15 zł.-Odrzekł podając nam trunek.
-Jak Ty to robisz?-Spytał Alan siadając przy stoliku.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz!-Udałam, że wywracam oczami.
-Piwo kosztuje 5zł, a gdy zawsze jest ten typek kupujemy je za 3zł.-Odpowiedział Dawid.
-Anka ma taki swój urok osobisty, działa na pana kelnera!-Zaśmiała się Kaśka.
-W to nie wątpimy...-Zawtórował jej Daniel. Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że chce ode mnie czegoś więcej. Znamy się tyle lat i akurat nie chciałam z nim tracić tej przyjaźni.
-Molęda-Menda!!-Na te słowa zmierzyłam moją przyjaciółkę wzrokiem. Czasami niestety lubili tak na mnie mówić, czym wkurzali na potęgę.
-Ej, co Wy na to? Słyszałam, że dzisiaj w internacie robią jakąś imprezkę po cichu. Wiecie, jakie są te opiekunki. Ale nie chcecie wpaść?-Zaproponowałam.
-A będzie ten mój przystojniak z technikum?-Mrugnęła do mnie Kaśka.
-Marek? A nie wiem, nie widziałam go wczoraj. Ale pewnie dzisiaj zjechał.
-Kate, uspokój się. Nie piernicz, jasne że wpadamy!-Zawołał Dawid. Jak zwykle... On zawsze był chętny na jakiekolwiek imprezy. Był u nas z tego bardzo znany.

Nie siedzieliśmy tutaj zbyt długo. Gdy tylko wypiliśmy piwko udaliśmy się do najbliższego sklepu. Nie wybieraliśmy zbyt długo, standard. Wódka i sok mango. Jedną butelkę wzięłam ja, resztę chłopacy. Kiedy dotarłam do pokoju moja siostra siedziała na swoim łóżku i słuchała muzyki.
-Ania! Nareszcie! Dzwoniłam do Ciebie. Co się działo?-Zaczęła swój wywód.
-Marta, ogarnij się. Nie jestem już dzieckiem, mieszkam w tym internacie już 2 lata. Byłam ze znajomymi na piwie.
-Już na piwie? Nie za wcześnie?
-A Ty co? Gestapo czy rodzice?-Zaczęła mnie wkurzać.
-Jesteś nieodpowiedzialna!-Aż wstała.
-Tak, tak tak. Bo jedno piwo rzeczywiście narobi takich szkód, że masakra. Młoda, wyluzuj się wreszcie. Dzisiaj robimy imprezkę, idziesz ze mną.-Kochałam ją, generalnie była naprawdę super. Ale niestety, często włączało jej się to całe kujoństwo. Była tak spięta, że czasami nawet i naszą mamę denerwowała na potęgę.
-Impreza? W internacie? Oszalałaś?
-Jeszcze nie, ale zaraz oszaleję.-Skwitowałam i nałożyłam do uszu słuchawki.

Nie miałam najmniejszej ochoty więcej jej słuchać. Nigdy nie śpię w dzień, ale tym razem udało mi się zdrzemnąć. Obudziłam się nieco pod wieczór. Za pół godziny kazałam przyjść znajomym. Po mału się ogarnęłam i zaczęłam znowu namawiać Martę. Niedługo później zapukała moja paczka. Poza Kate, żadne z nich nie znało mojej siostry. Czy miałam wrażenie, czy młoda wpadła w oko Alanowi? Jak wcześniej nie chciała nawet słyszeć o jakiejś imprezie, tak nagle zaczęła się szykować. Wzięliśmy w torbę nasz alkohol i poszliśmy do pokoju 12. W pomieszczeniu było już 6 osób i z moich informacji wynikało, że mamy komplet. Kaśka poleciała od razu do Marka. Podobał jej się, ale nie zamierzała z nim być. Zagmatwane. Wymyśliliśmy, że zagramy w butelkę, zadanie-pytanie. Ale mieliśmy bekę. Kolega miał za zadanie włożyć rękę do kibla. Moja siostra musiała owinąć się w papier toaletowy, pójść do jakiegoś pokoju i poprosić o... papier toaletowy. Gdy byliśmy już podpici przyszła kolej na mnie. Nie mogłam być inna, również wybrałam zadanie. Musiałam pocałować się z takim Radkiem... chłopakiem, który od jakiegoś czasu miał na mnie chętkę. Jednak nie sprawiło mi to jakoś problemu, stanęliśmy i najzwyczajniej w świecie polecieliśmy w ślinkę. Dawid zaczął nawet gwizdać. Kiedy skończyliśmy stwierdziłam, że to dla mnie trochę za mało. Ponad to, byłam już nieco pod wpływem. Siedzieliśmy obok siebie przy stole, więc pomysł mi się sam nasunął. Podczas, gdy Kaśka śpiewała swoje zadanie, po cichu wsadziłam Radkowi rękę w spodnie. Od razu poczułam jego prężący sprzęt, po którym zaczęłam ruszać energicznie dłonią. Usłyszałam, gdy jęknął ale próbował pokazywać, że jest wszystko w porządku. Po cichu włożył swoją ręką w moje legginsy i majtki. Nie umieścił swoich palców w mojej pochwie, a zaczął pieścić łechtaczkę. Czułam się jak w niebie. Gadaliśmy ze wszystkimi normalnie, chociaż było bardzo ciężko. Tuż przed szczytowaniem moja siostra nagle wybiegła z pokoju. Byłam za mgłą, ale akurat to zauważyłam. Szybko zabrałam rękę z członka Radka i pobiegłam za nią. Klęczała nad sedesem w łazience naszego pokoju... Natychmiast podbiegłam i złapałam ją za włosy, podczas gdy Marta zaczęła wymiotować. Kiedy przestała, zaprowadziłam ją do łózka.

Z rana wstałam, jak świeżo narodzona. Szybko zerwałam się z łózka, by ocenić stan siostry. Nie wyglądała najlepiej.
-Ile Ty wczoraj wypiłaś?-Usiadłam obok niej.
-Nie pamiętam... Urwał mi się film...-Myślałam, że mi tutaj zaraz umrze.
-Czy Ty wcześniej piłaś jakikolwiek alkohol?-W odpowiedzi na moje pytanie jedynie zaprzeczyła głową.-Nie idziesz dzisiaj do szkoły, napiszę Ci zwolnienie.
-Nie, Ania. To pierwszy dzień. Poradzę sobie.-Uśmiechnęła się blado. Jak sobie chciała. Ogarnęłam się, zjadłam i pomogłam jej. Wzięłam ją za rękę i zaprowadziłam do szkoły. Gdy Marta miała pierwszą historię, tak ja WF. Lubiłam ćwiczyć, ale akurat nie na naszych zajęciach. Pan Kaziu był złotym człowiekiem, ale lubił nas wykańczać do samego końca. Byliśmy podzieleni na grupę damską i męską. Po przebraniu się w szatni wyszłyśmy na halę i ustawiłyśmy w szeregu. Chwilę później przyszedł nasz wuefista w towarzystwie młodego chłopaka.
-Witam drogie panie! Jak tam po wakacjach? Mam nadzieję, że naładowałyście baterie i w tym roku będziecie ćwiczyć nienagannie. Chciałbym Wam przedstawić mojego nowego asystenta, i zarazem absolwenta naszego liceum, Macieja Kota.-Wskazał na w miarę wysokiego bruneta o ciemnej karnacji. Nie powiem, bardzo miło się na niego patrzyło, nawet bardzo bardzo miło. Wszystkie dziewczyny natychmiast zaczęły bić brawo.
-Anka, to ten polski skoczek narciarski!-Pisnęła mi do ucha Kaśka.
-Kate, zdobędę go.-Szepnęłam jej nie spuszczając wzroku z zakopiańczyka.



______________________________

Hej ;))
Z racji, że prolog był bardzo krótki i prawie nic nie mówił, dodaję wcześniej pierwszy rozdział :D
Mam nadzieję, że się spodoba :D

środa, 23 listopada 2016

PROLOG

Uwielbiałam chodzić do liceum. Ale nie ze względu na naukę, której nie znosiłam. Byłam dosyć popularną osobą, mającą powodzenie wśród chłopaków. Co prawda jakoś się tym nie chełpiłam, ale imponowało to mi. Każdy chciał się ze mną poznać. Kompletnie nie wiedziałam, jakim cudem zdobyłam taką sławę. Dobra, sama uważałam się za całkiem ładną. Starałam się być miła, ale nie zawsze to wychodziło. Moją najlepszą kumpelą była Kaśka, która starała się jak najmocniej skopiować Kylie Jenner. I nie da się ukryć, wychodziło jej to całkiem nieźle. 

Pochodziłam z Chochołowa, wsi w powiecie małopolskim. Całe życie pragnęłam zamieszkać w Zakopanem, więc bez wahania wybrałam Liceum im. Oswalda Balzera. Moi rodzice byli bardzo przeciwni, jednak zagroziłam im że do innej szkoły nawet nie pójdę. Udało mi się też dostać do internatu Zespołu Szkół Hotelarsko-Turystycznych, więc nie musiałam dojeżdżać z domu. Idealnie mi to pasowało, miałam dosyć rodzinnej miejscowości i użerania się z tamtymi ludźmi. Zawsze postrzegali mnie za jakąś dziwaczkę, ponieważ lubiłam się ładnie ubrać, umalować. Chyba jeszcze nie żyli do końca w XXI wieku. Ku mojemu nieszczęściu, moja o dwa lata młodsza siostra, Marta zapragnęła uczyć się tam, gdzie ja. Tym samym sposobem znalazłyśmy się w jednym internackim pokoju. Jakbym jej w domu miała mało!

Skończyły się wakacje, więc dzień przed inauguracją przyjechałyśmy do Zakopanego. Mama jak zwykle płakała, abyśmy przyjeżdżały do domu jak najczęściej się da. Martusia na pewno będzie, jest w pierwszej klasie i jeszcze nikogo nie zna. Ja będę miała wymówkę, by tak nieprędko wracać. Klasa maturalna. Niech mama myśli, że się będę uczyć heheh.

Na drugi dzień obie wstałyśmy o 6.30. O 8 rano miała się rozpocząć inauguracja roku. Musiałyśmy się przygotować... makijaż i te sprawy. Gdy ubrałyśmy się na galowo, wyszłyśmy do szkoły.


______________________

Hej ;)
Jednak wracam szybciej, niż mi się wydawało heheh. 
Prolog jest bardzo krótki, ale obiecuję że wszystko rozwinie się w swoim czasie ;)

BOHATEROWIE




Anna Molęda, 18 lat





Maciej Kot, 25 lat





Katarzyna Bagińska, 18 lat


Kamil Skrobot, 25 lat




Marta Molęda, 16 lat